Menu
Wywiad z prezesem firmy, która zna rynek okien doskonale
Udzielając wywiadu na przełomie roku nie miałem „proroczych wizji” mówi nasz interlokutor, prezes firmy Awilux Polska Marek Sprengel (na zdjęciu obok). Kryzys gospodarczy majaczył na horyzoncie coraz wyraźniej i tylko wsparcie gospodarki przez wiele rządów i banków oraz psychologicznie wytłumaczalny pęd społeczeństwa do kolejnych inwestycji oddalał widmo dekoniunktury na osi czasu. Zapewniam, że w poprzednich wypowiedziach nie uwzględniłem koronawirusa. Koronawirus to typowy „czarny łabędź”. Czynnik, którego w normalnych biznesplanach nie uwzględnia się w ogóle, a tymczasem nagle spada na nas ... pandemia. Problem z obecnym kryzysem polega na tym, że przyszedł gwałtownie i uderzył z całą mocą w najczulsze miejsca. Po ostatnim kryzysie instytucje finansowe i rządy były przygotowane na ewentualną powtórkę, ale koronawirus zaskoczył wszystkich. Wywiad przeprowadził Grzegorz Cendrowski ze StolarkaVIP.
Grzegorz Cendrowski: Jak pan widzi naszą branżę w dobie największego kryzysu, który jeszcze jest przed nami, a może to tylko spekulacje?
Marek Sprengel: Dla całej gospodarki będzie to szok. Obecnie nasza branża realizuje jeszcze zlecenia, które wpłynęły np. w lutym. Spadek nowych zamówień przewiduję odwrotnie proporcjonalnie do przyrostu ilości zarażonych ludzi. Kiedy sytuacja się ustabilizuje, minie strach, panika i życie powoli zacznie wracać do poprzedniego rytmu. Niestety najgorsze tygodnie przed nami. Luksemburg nakazuje zamknięcie w piątek wszystkich budów, z Niemiec i innych krajów wyjeżdżają monterzy (do Polski, na Bałkany), koncerny wstrzymują produkcję - co jest uzasadnione epidemiologicznie, ale uruchamia wyobraźnię i podsyca strach. Przewiduję, że przesilenie nastąpi w maju, ale zanim życie gospodarcze wróci do normy, to będzie już po wakacjach. Co robić? Zwalniać ludzi? Cóż dzisiejszy program pomocowy to raczej stek obietnic za nasze przyszłe pieniądze. Ratunek dla firm na dnie, dla trupa gospodarczego. Tymczasem ratunek powinien być bezwarunkowy i natychmiastowy – tylko wówczas zachowamy zdrowe firmy na czas „po wirusie”. Nastąpi odbicie - i wtedy wszystkie ręce na pokład. Ale tylko ręce, które przetrwają!
Grzegorz Cendrowski: Czy eksport stolarki do Włoch, Francji, Niemiec, Czech, Wielkiej Brytanii wyhamuje?
Marek Sprengel: Częściowo odpowiedziałem już na to pytanie powyżej, ale tak, eksport wyhamuje. Ma to związek przede wszystkim z zamknięciem granic i ogromnymi korkami na granicach. We Włoszech jest już tragedia narodowa (obyśmy my nie musieli jej tak samo przeżywać) – tam zapewne nikt teraz nie myśli o oknach. Nie wiemy tak naprawdę, jakie jeszcze ograniczenia zostaną wprowadzone w poszczególnych krajach. Czy zostaną zamknięte zakłady pracy? Na pewno hamowanie będzie - i to przy użyciu hamulca awaryjnego!
Grzegorz Cendrowski: Jaka będzie kondycja firm, największych z największych, skoro im może zmniejszyć się eksport?
Marek Sprengel: Nie znam kondycji tych firm obecnie, duża sprzedaż nie zawsze oznacza generowanie dużych zysków. Jednostkowe zyski maleją już od wielu lat, więc tylko skala produkcji pozwala na generowanie zysków i dalszy rozwój. A z tą skalą może być teraz różnie. Ale czy obniżka cen poniżej poziomu zero to dobre wyjście? Każda firma ma swój model biznesowy i różne obciążenia. Ogólnie zasada będzie raczej jedna – duża firma – duży problem, chociaż i narzędzia do jego rozwiązania są inne. Może ten kryzys przyczyni się do zamknięcia mniejszych firm, które tak naprawdę egzystowały tylko dzięki dobrej koniunkturze i „żyły z dnia na dzień” Krwawić będzie cała gospodarka, nasza branża też.
Grzegorz Cendrowski: Czy ceny okien i drzwi w tym roku wzrosną czy spadną, czy związane to może być z wyniszczającą konkurencją?
Marek Sprengel: Również na to pytanie odpowiedziałem poniekąd powyżej. Będziemy krwawić, ale to, ile i jak długo - zależy od realnego wsparcia państwa w okresie tych 3-6 miesięcy oraz od nas samych – na przykład od tego, czy prezesi i dyrektorzy handlowi będą chcieli za wszelka cenę utrzymać wielkość produkcji swoich zakładów. Zalecam umiar, bo po „wirusie” będzie trudno te ceny podnieść!
Grzegorz Cendrowski: Czy koszty transportu wzrosną, szczególnie te dotyczące eksportu i czy jest szansa na podniesienie cen na eksport?
Marek Sprengel: Odpowiadam krótko. Koszty transportu intensywnie rosły już od jakiegoś czasu i będą rosły dalej, może tylko mniej w czasie paraliżu epidemiologicznego. Obecnie nie ma szans na podniesienie cen eksportowych, a przynajmniej AWILUX nigdy nie stosował takiej strategii. Na zachodzie coraz bardziej depczą polskim producentom okien dostawcy z Rumunii, z Bałkanów etc.
Grzegorz Cendrowski:Czy małe i średnie firmy mogą spodziewać się poważnych perturbacji, a nawet bankructw?
Marek Sprengel: Oczywiście. Obietnicami pomocy nikt nie zapłaci pensji. Wszystko zależy od tego, jak długo będą panowały ograniczenia i od strachu inwestorów.
Grzegorz Cendrowski: Czy jakość, terminowość, serwis, innowacyjność będzie lepiej płatna i lepiej postrzegana przez klientów, czyli czy zapłacą więcej za lepiej?
Marek Sprengel: Osobiście mam takie przykłady i uważam, że dbałość o klienta wyrażona dobrym produktem, rzetelnym doradztwem i serwisami posprzedażowymi to po prostu coś co klientowi „się po prostu należy”. Jeżeli dodamy do tego uśmiech i otwartość - to może to być receptą na ciut większe marże.
Grzegorz Cendrowski: Czy uważa pan, że polskie państwo powinno w sposób zdecydowany pomóc wielu firmom w trudnej sytuacji, tak jak to ma stać się w Niemczech, Francji, Włoszech?
Marek Sprengel: Oczywiście. Przytoczę tu znaną wypowiedź premier Wielkiej Brytanii, Margaret Thatcher – „Rząd nie ma własnych pieniędzy – zarządza i wydaje nasze pieniądze”. Bez nas, przedsiębiorców, nie będzie miał już co wydawać. Słuchając, jakie pakiety pomocowe oferują rządy krajów zachodnich, jest mi przykro, że jesteśmy zawsze pozostawieni sami sobie. Może teraz będzie inaczej. Nadzieja umiera ostatnia.
Grzegorz Cendrowski: Jakie pan ma dobre słowo do naszej branży, słowo pocieszenia, otuchy, pragmatyzmu – chyba nie będzie aż tak źle jak niektórzy to „malują”.
Marek Sprengel: ... że po każdej burzy wychodzi słońce a powietrze jest bardziej rześkie niż przed burzą. Wstrzymane budowy i projekty muszą kiedyś ruszyć i zostać nawet nadgonione czasowo (o ile to możliwe). Świat nie lubi bezruchu, więc obecny stan jest raczej przejściowy. Po wszystkim będziemy potrzebować mocnego startu i znowu „wszystkie ręce pójdą na pokład” . W tym trudnym okresie dbajmy o naszych pracowników, to razem z nimi później odbudujemy firmy.
Grzegorz Cendrowski: Bardzo dziękujemy za ten wywiad i życzymy powodzenia w tej trudnej i niecodziennej sytuacji w Polsce i Europie.
Więcej informacji na temat produktów oraz kontakt z ekspertem:www.awilux.pl