Branżowy portal stolarki budowlanej

Dżwigi, żurawie, manipulatory dla branży stolarki, wywiad!

2019-08-04 | Autor: GC
Źródło: MAEDA

Grzegorz Cendrowski w rozmowie z Pawłem Michalczewskim, Prezesem firmy Mini Żurawie, odkrywamy pasję, wizjonerstwo i ogromne doświadczenie, które kształtują tę firmę jako lidera w branży specjalistycznego sprzętu do montażu wielkich i ciężkich przeszkleń. Od momentu wprowadzenia innowacyjnych mini żurawi Maeda na polski rynek, firma ta nie tylko wprowadza rewolucyjne rozwiązania, ale także wychodzi naprzeciw potrzebom rynku, oferując unikalne technologie i podnosząc standardy bezpieczeństwa oraz efektywności pracy. W wywiadzie Paweł Michalczewski dzieli się swoją drogą zawodową, wyzwaniami, jakie napotyka jego firma, oraz swoimi planami na przyszłość. To fascynująca opowieść o pasji, odpowiedzialności i innowacji w jednym z najbardziej wymagających sektorów. Zapraszam do lektury, która z pewnością zainspiruje niejednego przedsiębiorcę i pasjonata technologii.

Grzegorz Cendrowski: Dzień dobry, jesteśmy w siedzibie firmy Mini Żurawie Paweł Michalczewski w Radomiu i rozmawiamy z Prezesem firmy, Panem Pawłem Michalczewskim.
Paweł Michalczewski: Dzień dobry.

Grzegorz Cendrowski: Firma Mini Żurawie Paweł Michalczewski to prekursor innowacyjnych rozwiązań w zakresie stosowania specjalistycznego sprzętu do przenoszenia, pozycjonowania i montażu wielkich i ciężkich przeszkleń. Jak, kiedy i dlaczego zdecydował się Pan na założenie takiej właśnie firmy?

Paweł Michalczewski: Nieskromnie przyznam, że słowo prekursor ma w tym przypadku konkretne uzasadnienie. Wprowadzenie w 2008 r. na polski rynek Mini Żurawi Maeda, odbywało się w ramach rodzinnej firmy, z której się wywodzę, założonej przez mojego ojca Adama. Mam na myśli firmę ITS Michalczewski. Pierwszej w Polsce, prywatnej firmy, która w 1994 r. rozpoczęła w Radomiu, działalność w zakresie obsługi regularniej komunikacji miejskiej. W rodzinnej firmie zaczynałem od pracy w charakterze nocnego stróża, na 1/3 etatu z wynagrodzeniem 600 zł netto za miesiąc. Ilość kilkunastu, różnych zawodów, jakich przez ten czas w firmie mojego ojca dane mi było wykonywać jest zbyt duża, żebym je mógł teraz wymienić. Wtedy firma Mini Żurawie, były tylko jedną z wielu działalności za jakie odpowiadałem. Od 2013 r. poświęcam się jedynie tej branży i na niej skupiam swoją działalność. Wcześniej nie miało to do końca sensu w mojej opinii, gdyż musiała zostać najpierw wykonana organiczna praca u postaw, na zupełnie nowym, dziewiczym rynku, jakim była Polska. Decyzja, żeby zająć się właśnie tą branżą, poza czystym uzasadnieniem ekonomicznym była podyktowana czymś znacznie bardziej poważnym, a mianowicie okazją do bycia przykładem dla innych. Bycie przykładem dla innych wiąże się z nieustanną dbałością o etykę zawodową i jej ciągłe doskonalenie, o profesjonalizację. A to jest coś, co niezwykle lubię.

Grzegorz Cendrowski: Panie Pawle, trudno sobie wyobrazić mimo wszystko, żeby Pan jako prawnik, a takie ma Pan wykształcenie, profesjonalnie zajmował się specjalistycznym montażem. Może to Pana hobby, może to jest jednak misja do wykonania? Czy Pan lubi to co robi?
Paweł Michalczewski: Jak bardzo wybitną postacią musiałby być prawnik, aby jego opinię nie tylko brano pod uwagę, ale żeby także sam ustawodawca w oparciu o nie, tworzył nowe, lepsze prawo. No właśnie … tutaj  czyli w tym wyuczonym zawodzie nie miałbym pewnie żadnych szans na tym polu. Natomiast w naszej branży mam wpływ na kierunek w jakim rozwijane są projekty, nad którymi pracujemy i spełniamy potrzeby i oczekiwania. Brzmi zwyczajnie, ale tylko dla kogoś, kto nie wie, że mówimy o japońskiej fabryce (Maeda to japońskie dźwigi, przyp. aut.) i konstruktorach oraz projektantach, którzy posiadają wieloletnie doświadczenie zbierane na wszystkich najważniejszych, światowych rynkach. Ponadto te osoby dają się przekonać, akurat Polakowi, do rozwiązań, które wprowadzane są w praktyce na urządzeniach. To jest źródłem mojej osobistej satysfakcji i stanowi potwierdzenie, że obrałem słuszną drogę rozwoju i spełniania się zawowodo.

Grzegorz Cendrowski: Jest Pan ciągle jeszcze młodym człowiekiem, ale już z dużym doświadczeniem w naszej branży. Zrobił Pan już bardzo dużo w kwestii promocji specjalistycznego sprzętu, wykształcił adeptów, ale  i „wyhodował” konkurencję.  Panie Pawle, co Pan lubi szczególnie w pracy, którą Pan wykonuje i jak Pan się zapatruje na konkurencję?

Paweł Michalczewski: Bycie pierwszym, jakkolwiek trywialnie to brzmi, związane jest z tym, że pojawiają się naśladowcy. Dotyczy to każdej dziedziny i nie wolno z tym walczyć oraz mieć negatywnego nastawienia. Wręcz przeciwnie, gdyż de facto należy dostrzegać możliwości jakie za tym stoją. W mojej pracy lubię niezależność i przestrzeń do kreatywnych pomysłów jakie ciągle przychodzą mi do głowy.

Grzegorz Cendrowski: A co Pan jeszcze tak wyjątkowo ceni w tym co Pan wykonuje? Czy to jest sam fakt posiadania, takiego wyjątkowego sprzętu, czy to jest fakt pomocy bardzo często w trudnych sytuacjach, czasami podbramkowych, żeby zamontować na przykład bardzo duże przeszklenia?
Paweł Michalczewski: Patrzę na to z szerokiej perspektywy i dostrzegam, że z jednej strony mamy na polskim rynku ciągle wiek XX, a z drugiej strony, pracowników, którzy fizycznie łamią wszystkie zasady bezpieczeństwa oraz przepisy Prawa Pracy, podczas wykonywania pracy.  Posiadam w chwili obecnej możliwości, polegające na tym, że urządzenia mieszczące się na jednym samochodzie pozwalają jednemu człowiekowi, podnieść, przemieścić i zamontować szybę o wadze jednej tony. Zdaję sobie sprawę, z tego, że w tym momencie 95 % czytelników może drwiąco się uśmiechnąć i zapytać: „co ja wygaduję?”.  Technologia, którą oferuję wszystkim Klientom, już pozwala na takie zabiegi. Proszę mnie dobrze zrozumieć. Podnosimy szybę w normalnych warunkach i umieszczamy precyzyjnie w miejscu docelowym, pod nadzorem jednego, wykwalifikowanego człowieka. Jest to pokaz naszych możliwości i spełnienie oczekiwań każdego Klienta. Brzmi niewiarygodnie ale prawdziwie.

Grzegorz Cendrowski: Przy użyciu tak fachowego sprzętu będziemy potrzebowali jednej osoby, która będzie nadzorowała całym procesem prawda?
Paweł Michalczewski: Zgadza się. Jeżeli pracodawca działający w tej branży dostrzega jedynie zysk, nie licząc się z konsekwencjami i z ryzykiem jakie wiąże się z nieużywaniem tej technologii. W tym momencie, nie mówimy tylko o tym, że trzeba kupić nowe urządzenie bo taki jest trend, po to aby się wyróżniać na tle konkurencji. Mówimy o tym co ma zdecydowanie szersze znaczenie, między innymi: minimalizowaniu ryzyka, związanego, na przykład z pozwami sądowymi jakie dostaną pracodawcy od swoich coraz bardziej wyedukowanych pracowników. Pracodawca musi patrzeć nie tylko na to, że trzeba się rozwijać ale także na to, aby być zabezpieczonym z każdej innej strony. Takie spojrzenie na technikę i technologię będzie racjonalnie uzasadnione w oczach każdego potencjalnego Klienta.

Grzegorz Cendrowski: Co Państwo oferujecie, a może co jest dzisiaj „na topie” jeżeli chodzi o specjalistyczny sprzęt? Macie Państwo z pewnością nowości, czy warto się nimi zainteresować?  Z czym Państwo macie zamiar przyjechać na IV Międzynarodowe Forum do Mszczonowa we wrześniu?
Paweł Michalczewski: Oferujemy to samo co 12 lat temu, czyli japońską technologię w postaci Mini Żurawi Maeda, na których ciągle pracujemy i mamy zamiar przez kolejne lata pracować. Natomiast dokładamy do tego, idąc z duchem czasu, dodatkową technologię w postaci Manipulatorów do szyb w postaci duńskiej produkcji WINLET oraz ssawki o możliwościach największych jakie akurat są na polskim rynku. Mówimy tutaj o podnoszeniu szyby płaskiej do wagi 2 tony 600 kilogramów oraz szyby łukowej do 600 kilogramów. Czyli technologia z jednej strony dostępna na wynajem, a z drugiej do zakupu gotowego urządzenia, na którym można po chwilowym, krótkim przeszkoleniu zacząć poważnie zarabiać.

Grzegorz Cendrowski: Czy i dlaczego jesteście Państwo lepsi niż coraz większa konkurencja w Polsce?  Może to zasługa lepszego sprzętu, który Państwo oferujecie, a może to są ludzie? Warto wiedzieć dlaczego?

Paweł Michalczewski: Nie chciałbym odpowiadać na pytanie czy jesteśmy lepsi od konkurencji czy nie, ponieważ ta opinia należy do Klienta. Klient decyduje o tym kogo wybiera. Mogę natomiast powiedzieć to, że konkurencja z mojej perspektywy daje nam nowe możliwości, czyli pokazuje Klientowi nasze kompetencje względem swoich. Jest to też bezpośrednim powodem tego, dlaczego jesteśmy i pozostaniemy małą, wysoko wyspecjalizowaną firmą. Każdy wzrost w tej dziedzinie taboru pracowników wiąże się niestety z utratą jakości.

Grzegorz Cendrowski: Specjalistyczne maszyny typu Mini Żurawie, mini dźwigi potrzebują operatora, czy każde może nim zostać, jakie musi mieć uprawnienia?
Paweł Michalczewski: Zdecydowanie tak, urządzenia te podlegają tak jak ich większe odpowiedniki tym samym przepisom Urzędu Dozoru Technicznego. Są to uprawnienia A2Ż podstawowe, do 16 ton. Uprawnienia te zdobywa się w zależności od tego w jakim miejscu się mieszka. Związane jest to obecnie z dużą ilością osób chętnych do nabycia takich kwalifikacji. Mogę powiedzieć na przykładzie województwa mazowieckiego, że jest to nie dłużej niż 30 dni. Kurs można odbyć na dwa sposoby. Skorzystać z firmy pośredniczącej w przygotowaniu do takiego kursu lub sami czytając materiały źródłowe i bezpośrednio zdając egzamin w Urzędzie Dozoru Technicznego. Egzamin jest krótki. Składa się z kilkudziesięciu pytań oraz części praktycznej. Są to rzeczy bardzo proste, mamy do czynienia z nimi od wielu lat więc wspieramy każdego potencjalnego Klienta w tym zakresie.

 

Grzegorz Cendrowski: Zakup, leasing, wynajem – co jest najbardziej opłacalne?
Paweł Michalczewski: To zależy w jakiej skali patrzymy na swoją przyszłość. W skali długo czy krótkoterminowej. Jeżeli jesteśmy małą lokalną firmą wtedy lepiej urządzenie wynająć, jeśli natomiast jesteśmy firmą o zasięgu ogólnopolskim zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest leasing. W każdym przypadku kalkulacja kosztów i opłacalności jest wymagana i wskazana.

Grzegorz Cendrowski: Czy i w jakim formacie można liczyć na Państwa firmę w przypadku wynajmu sprzętu, a w jaki w przypadku zakupu specjalistycznego sprzętu. Czy wiąże się to ze szkoleniami, doradztwem, etc.?
Paweł Michalczewski: Oddzielmy dwa rodzaje produktów, które oferujemy w ofercie sprzedaży czy wynajmu. Mianowicie Manipulatory i Mini Żurawie. W przypadku Mini Żurawi prowadzimy Klienta od początku do końca, a tym końcem jest wyszkolony pracownik z certyfikatem. Daje nam to gwarancję, że nasza opinia na rynku nie będzie kwestionowana. Jedziemy na realizację Klienta i przekazujemy wiedzę w bardzo krótkim czasie. Tak, aby mógł pracować wydajnie. W przypadku Manipulatorów wygląda to prościej, ponieważ są to urządzenia, które z definicji obsługiwane są tylko przez jednego pracownika. Szkolenie jest bardziej proste. Wynika to z tego, iż nie ma obowiązku współpracy z montażystami. Tego typu szkolenie jest kwestią tylko i wyłącznie kilku godzin.

Grzegorz Cendrowski: Bardzo dobrze zna Pan naszą branżę. Czy osoba, która montuje w większości domki wolnostojące w stanie surowym powinna kupić czy wynająć takie urządzenie?
Paweł Michalczewski: Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest kupno urządzenia tańszego, czyli Manipulatora. Forma zakupy (leasing, kredyt, gotówka) to już sprawa indywidualna każdego Klienta. Firmy, które robią domki są zazwyczaj małymi firmami, więc zakup takiego urządzenia pozwala zminimalizować ryzyko utraty pracowników. Nawet jeśli firma pozostanie z jednym, kompetentnym pracownikiem jest sobie w stanie poradzić z wieloma realizowanymi projektami.

Grzegorz Cendrowski: Panie Pawle, Pana wizjonerstwo jest jak najbardziej uzasadnione, ponieważ z dnia na dzień obserwujemy chroniczny brak pracowników.
Paweł Michalczewski: Moje wizjonerstwo ma tak naprawdę błahe podstawy. Wiąże się to z tym, że od wielu lat nie jestem jedynie szefem zza biurka, ale także pełnię obowiązki  operatora. Pracuję na budowach. Dało mi to podstawy do wyciągania wniosków. Boję się tylko, że w Polsce te zmiany nastąpią nie z powodu świadomie podejmowanych decyzji ale na skutek problemów jakie zaczną dotykać poszczególne firmy.

Grzegorz Cendrowski: A teraz już na koniec kilka słów o przyszłości czyli jak może wyglądać stolarka (okna i drzwi balkonowe) za powiedzmy 3-5 lat, czy będą jeszcze większe, jeszcze cięższe?
Paweł Michalczewski: Uważam, że to jest bardzo łatwe do przewidzenia, ponieważ trend od kilku lat jest niezmienny. Szyby będą cięższe, większe, tańsze, dostępne dla większej liczby odbiorców. Dziś wyzwaniem jest przeniesienie szyby od momentu dostawy na plac budowy. Jeżeli zrozumiemy, że margines błędu, kontaktu szkła z innymi materiałami jest zerowy, pozwoli nam to uświadomić sobie zastosowanie właściwych urządzeń podnoszących.

 

Grzegorz Cendrowski: Mini Żurawie Paweł Michalczewski to już znana firma w naszej branży, a gdzie firma chce być za powiedzmy 5 lat?
Paweł Michalczewski: Tak jak powiedziałem, wywodzę się z rodzinnej firmy, w której zatrudnialiśmy ponad 500 osób więc mam na swoim koncie pracę w dużej firmie. Teraz zdecydowałem się obrać zupełnie inną drogę. Będziemy nadal małą firmą, ponieważ dzięki temu łatwiej nam będzie udowodnić zasadność korzystania z tego typu sprzętu. Z pełną mocą chcę powtórzyć jedno. Dziś mamy możliwość przemieszczenia przy pomocy jednego człowieka i precyzyjnego zamontowania przeszklenia o wadze do 1 tony w dowolnych warunkach terenowych. Za 5 lat widzę się w podobnym miejscu ale zamiast 1000 kg chciałabym uzyskać możliwość przenoszenia 3000 kg. To już jest materiał (np. wielkie 24 m2 szyby), który jest już obecny na zachodzie.

Grzegorz Cendrowski: Na koniec jeszcze 3 pytania.  Pierwsze dotyczy Pana hobby i czasu urlopowego w tym roku. Gdzie się Pan wybiera i co Pan uprawia?
Paweł Michalczewski: Dziś mogę śmiało powiedzieć, że praca stała się moim hobby. Gdybym miał więcej czasu to zająłbym się produkcją stolarki aluminiowej w formie jaka w Polsce jest zupełnie nieznana i nieobecna. Na razie jest tylko jedno takie miejsce na świecie, gdzie są prowadzone zupełnie inne rozwiązania zupełnie innej niż dotychczas. Chciałbym się zając wyjątkową produkcją stolarki. Chcąc być całkowicie szczerym i otwartym to praca zaczęła być moim życiem. Mając szczęśliwą, zdrową rodzinę i pracę, którą kocham i niezależność finansową mam wszystko czego potrzebuję. W czasach studenckich interesowała mnie bardzo adrenalina i teraz również ją mam.

Grzegorz Cendrowski: Co firma Mini Żurawie szykuje na IV Międzynarodowe Forum Stolarki, które odbędzie się w dn. 3-4 września 2019 r. w Mszczonowie k/Warszawy. To może być Pana „dzień”, biorąc po uwagę przygotowywaną prezentację sprzętu. Jest Pan przecież jednym z partnerów strategicznych tego wydarzenia.
Paweł Michalczewski: Nie mogę się doczekać tego konwentu, ponieważ w praktyce chcę zaprezentować to o czym dziś rozmawialiśmy, a więc możliwości jakie są dostępne w zasięgu każdego. Małego i dużego. Żeby pokazać jak bardzo wydajnie i bezpiecznie można dziś robić to, czym uczestnicy zajmują się na co dzień. To jest dla mnie główny cel obecności na konwencie. Przygotuję także atrakcyjnie kupony rabatowe.

Grzegorz Cendrowski: Jednym słowem, firma Mini Żurawie Paweł Michalczewski to….
Paweł Michalczewski: Przykład do naśladowania dla innych.

Grzegorz Cendrowski: Panie Pawle, dziękuję serdecznie za rozmowę i do zobaczenia we wrześniu na Forum Stolarki.
Paweł Michalczewski: Dziękuję bardzo.

Przeczytaj także

Roto Professional Service – dobre efekty nowej strategii w 2020 roku

Roto Frank Professional Service (RPS), spółka w Roto Holding AG, wstępnie podsumowała wyniki za rok 2020. W drugim roku działalności, podobnie jak w pierwszym, firma spodziewa się dwucyfrowego wzrostu sprzedaży. Szeroka gama usług z zakresu serwisu okien i drzwi pozwoliła...

Nexbau stworzył zupełnie nowe 3 kolekcje drzwi

W firmie NEXBAU, renomowanego producenta okien i drzwi powstały 3 zupełnie nowe i autorskie kolekcje drzwi. "Pracowaliśmy nad nimi z zespołem projektowym; architektem i projektantem wzornictwa przemysłowego" - podkreśla prezes firmy Roman Bauta. Dla naszych klientów przygotowaliśmy kolekcję drzwi PVC...

Nasi partnerzy